Po 12 sezonach zakończył się jeden z moich ulubionych seriali, a przy finałowym odcinku nie obyło się bez łez. Tak, niestety, trzeba się rozstać z “The big bang theory” 😦

Seriale uwielbiam tak jak filmy, książki, czekoladę i koty – czyli wielce. Z niektórymi ciężko się rozstać, zwłaszcza gdy oglądało się je długo. “Big bang theory” bawiło mnie i wciągało przez 12 lat – i jednocześnie 12 sezonów – i nic dziwnego, że po takim czasie rozstanie było wzruszające. Bawił mnie w nim różny poziom humoru, mnóstwo ironii i przewrotności, dziwni bohaterowie. Lubiłam patrzeć na ich perypetie, ale też obserwować jak się zmieniają, dojrzewają, jak się przyjaźnią. Bo nikomu chyba nie spoilerując mogę śmiało powiedzieć, że to serial głównie o tej wspaniałej więzi jaką jest przyjaźń i miłość do ludzi, którzy są naszą “drugą rodziną”. Jak na sitcom brzmi to może lekko górnolotnie, ale tak właśnie czuję i widzę 🙂

Już w trakcie ogladania ostatniego, finałowego odcinka chwyciłam za długopis i naszkicowałam palcówkowy komiks. A potem drugi i trzeci 😉 Coby się wielce nie rozpisywać – po prostu je Wam pokażę:

 

A na koniec jeszcze jeden serialowy komiks. Czy wiecie czym jest binge watching? Nie? To zaraz się dowiecie 😉 Co prawda historie o Leonardzie, Sheldonie, Penny i spółce oglądałam raczej klasycznie, z odcinka na odcinek, jednak sporo innych seriali zdarzało mi się oglądać właśnie metodą marathon-viewing. Ale o tym to może innym razem i w innych komiksach – teraz już tylko krótkie wyjaśnienie o co chodzi 😉

A co ciekawego Wy teraz oglądacie? 😉

 

Follow my blog with Bloglovin

Leave a comment